Paryż, dzielnica La Defense: wieżowce, szklane płyty, stalowe niebo, garnitury, garsonki i białe kołnierzyki. A także gigantyczny kciuk (w stylu ‘ok!’) oraz przerażająca winda unosząca cię na szczyt ‘Arche de la Defense’ czyli nowoczesnego odpowiednika Łuku Triumfalnego na Champs Elysees.
wtorek, 27 maja 2008
czwartek, 1 maja 2008
czwartek jak niedziela
Swięto Pracy we Francji. Nic się właściwie nie dzieje. Jedynym znakiem rozpoznawczym są konwalie. Sprzedawcy konwalii, czesto 'spontaniczni', stojący na ulicy z wiaderkiem konwalii i tekturową tabliczka sprzedają konwalie po łodyżce, najcześciej po 3 lub 5 bo konwalie są we Francji bardzo drogie (za taki chudy bukiecik trzeba zapłacić ok 3-5E). I tyle. Sprzedawcy konwali znikają z ulic wczesnym popołudniem.
My poszliśmy się lenić w miejskim ogrodzie.
My poszliśmy się lenić w miejskim ogrodzie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)